Sojusz s8
Off Player
Ja bym tu chciał się wypowiedzieć na pewien temat dotyczący morale. Jest to termin związany z wojskiem, działaniami zbrojnymi. Widzę, że po tym jak sarok pojechał wioskę na południu niektórym już się odechciewa grania. Nie wykonują moich poleceń, ktoś tam kasuje konto, ktoś inny pisze do mnie liścik typu: "Wojtek, czy my z nimi mamy szanse?"
No właśnie: czy my mamy jakiekolwiek szanse na cokolwiek?
Odpowiadam:
Wszystko zależy od podejścia. Jak będziecie myśleć: eee, i tak się nie uda, to na pewno się nie uda. Proste. Ale zauważcie jakie armie wygrywają wojny: nie ogromne, lecz małe i dobrze dowodzone. Może i mamy mniejszy pop od tych tam w BN, ale zauważcie, że ci którzy nas atakują to jeden i ten sam koleś grający na niezliczonej ilości kont poprzejmowanych w spadku po swoich kolegach. Pewnie siedzi przy kompie 24/7 i dobrze się bawi koordynując ataki z kilkunastu albo i kilkudziesięciu wiosek. Po prostu go rozwalmy i tyle. A zrobimy to wykonując instrukcje zawarte w pm. Natomiast większość graczy BN ma podobny stosunek do tego wszystkiego jak co poniektórzy od nas: eee tam, po co mam wysyłać jakieś tam ataki gdzieś tam, jak mogę sobie tutaj na miejscu spokojnie pofarmić. Wykorzystajmy to, że mamy zmierzyć się praktycznie z tylko jednym typkiem. Nas jest sporo, a on w końcu popełni jakiś błąd. Poza tym nawet jeśli w ogóle nie wychodzi z domu, to musi raz na jakiś czas uderzyć w kimono, nikt nie jest niezniszczalny. Czyli podsumowując: jeśli jesteś w sojuszu F-TopOFF i otrzymujesz massa: zrób to i tamto i myślisz sobie: a tam po co mam się napinać, niech inni się wykażą, to ten sojusz czeka to co większość sojuszy w travianie: unicestwienie lub wchłonięcie przez sąsiadów. Natomiast jeśli wykonasz polecenie, wrogowie zostaną dzięki przemyślanej taktyce unicestwieni, wtedy osiągniesz to, po co się w ogóle gra w cokolwiek: smak zwycięstwa.
Offline
i bardzo madrze napisane a ja jeszcze powiem tak jak ktos jeszcze tych fejkow nie puscil to zbierac sie do kupy i do roboty raz sie zyje albo wygramy albo zalozymy kata na innym serwerze a na tym zamkniemy.
Offline
TOP OFF (N)
jeśli mogę to chce napisać coś od siebie, jeszcze jakiś czas temu miałam swój sojusz, nie chwaląc się szło nam coraz lepiej było okolo 18 graczy, i było ok, do pewnego czasu dopuki nie zaczeły się ataki na nas silnych sojuszy, wtedy razem z Kujera zastanawialiśmy się jak zaatakować np cezar_dav, udało się w krótkim czasie wyszkolić dużą ilośc wojska, ale co z tego że my we dwoje ewentualnie w 5 działasiśmy, reszta graczy nie potrafiła się zgrać, i jak to się skończyło- prześliśmy do innego sojuszu i już teraz wiem że tego NIE ŻAŁUJEMY:D
Offline
eeee tam, ja nadal nie mam armii... A na pewno nie taką, żeby BN rozjeżdżać ...
Ale, ale! fake'a każdy może wysłać, podobnie z defem (w ramach rozsądku). Pamiętajcie o czym nieraz pisał Wojtek, możecie liczyć na podobne wsparcie jakim sie sami wykażecie!
Offline
ja bardzo lubię gry strategiczne a to jest jedna z nich gdzie działa się wspólnie i to jest piękne
a w sojuszu chodzi o to żeby się wspierać nieważne czy nas zjadą czy nie ale jak to mówią:
W kupie siła
Offline
Odnośnie BN chcę dodać że nikt nie jest niepokonany jeśli tylko zachowamy wolę walki i będziemy działać wspólnie nawet BN będzie się musiał z nami liczyć pomyślcie tylko czysto teroetycznie niech no każy wyśle po 1000 wojska przy dobrej koordynacji i zgraniu czasu w jednym czasie uderzy w gościa kilkadziesiąt tysięcy a takiemu atakowi trudno się oprzeć to samo przy defie pojedynczo nie damy sobie rady i możemy skończyć jako farmy ale razem stanowimy znaczącą siłę, tym bardziej że koalicja rośnei w siłę
Offline